|
|
Wystąpienie Jerzego Osypiuka, przewodniczącego Społecznego Komitetu
Renowacji Cmentarzy Olęderskich na uroczystości: ŚLADAMI KULTURY
OLĘDERSKIEJ w Nekielce w dniu 24.06.05 r.
Drodzy goście z Australii, Panie i Panowie !
Spotykamy się w niezwykłym miejscu i czasie,
jakże symbolicznym dla relacji naszego narodu z sąsiadami na wschodzie
i zachodzie.
W dniu dzisiejszym nastąpiło we Lwowie na Ukrainie długo oczekiwane
i ważne dla Polaków uroczyste otwarcie Cmentarza Orląt Lwowskich,
młodych bohaterskich obrońców Ojczyzny.
Miejsce w którym się spotykamy jest ważne ze względu na relacje
jakie wyznaczyła nam historia wobec braci luteran, których przypominać
będzie odsłonięta i poświęcona przed chwilą tablica.
Przybyli oni w te strony nie z przymusu politycznego ( jak to
najczęściej bywało w naszej przeszłości ) ale ze względu na dogodne
warunki ekonomiczne, jakie stworzyła szlachta polska zapraszając
ich w te strony i przekazując do zagospodarowania duże obszary
nieużytków.
Odbyło się to w połowie XVIII wieku, w okresie staropolskim, na
ponad czterdzieści lat przed zajęciem Wielkopolski przez państwo
Pruskie.
Stoimy w miejscu gdzie przed 250 laty porastał gęsty bór.
Po latach epidemii okoliczne wsie opustoszały. Ziemie leżały odłogiem
i nie przynosiły dochodów ich właścicielom.
Aby zapobiec całkowitemu upadkowi gospodarki sięgnięto po sprawdzone
w XVI w. na Żuławach Wiślanych sposoby zagospodarowywania tamtych
terenów.
Osiedleni tam holenderscy mennonici, szukający schronienia przed
prześladowaniami religijnymi w swoim kraju, potrafili osuszać
tereny zalewane przez wiosenne wylewy rzek.
W krótkim czasie podnieśli poziom kultury rolniczej na tamtym
terenie.
Zaczęto więc przenosić te wzorce do Wielkopolski. Lokowanie na
terenach leśnych i podmokłych osad na prawie holenderskim ( zwanym
w języku staropolskim - olęderskim ) przynosiło właścicielom coraz
większe zyski.
Z upływem czasu osadnikami nie byli już etniczni Holendrzy, ale
posiadający wolność osobistą, szukający w tych stronach lepszych
warunków do życia, chłopi niemieccy i polscy. Mimo to nadal nazywano
ich Olędrami, tak jak całe osady lokowane w okolicach Nekli.
Powstały tutaj Nekielskie Olędry, Siedleckie Olędry, Góreckie
Olędry, Chłapowskie Olędry, Laski Olędry ,Mystkowskie Olędry,
Zasułtowo Olędry i Barszczyzna, nazywana Barskimu Olędrami.
Ich mieszkańcy - ewangelicy przybywający w te strony z pogranicza
wielkopolsko-branderbuskiego i wcześniej lokowanych osad na zachód
od Poznania otrzymywali w długoletnią dzierżawę za tzw. okupne
dużą działkę ziemi, nazywaną włóką lub hubą, odpowiadającą powierzchni
17-20 hektarów.
Zadaniem dzierżawców było wykarczowanie lasu lub osuszenie terenu,
zbudowanie domu i budynków gospodarczych w okresie od 3 do 7 lat.
Był to okres tzw. wolnizny, w którym byli zwolnieni z opłat czynszu
dzierżawnego.
Nekielskie Olędry założył na mocy przywileju osadniczego z 22
października 1749 r "na gruntach zwanych Lisia Woda, Muniak
i Strzyżewko w borach i lasach nekielskich" właściciel dóbr
nekielskich Franciszek Odrowąż Wilkoński.
Osiedleni tutaj ewangelicy - staroluteranie już w 1754 r zbudowali
bethaus, czyli dom modlitwy.
Po niemal stu latach ciężkiej pracy doznali prześladowań religijnych
ze strony państwa pruskiego, narzucającego luteranom obowiązek
przystąpienia do tzw. kościoła unijnego, stworzonego z połączenia
kościoła kalwińskiego i luterańskiego.
W proteście przeciwko takiemu traktowaniu swoich obywateli przez
państwo pruskie i w obliczu głodu spowodowanego przez kolejne
lata suszy- duża grupa mieszkańców tej miejscowości zdecydowała
się na emigrację do Australii, skąd docierały informacje, że można
tam zapewnić rodzinom lepszy byt.
W październiku 1846 r. duża grupa mieszkańców z rodzinami wyruszyła
w najodważniejszą podróż swojego życia na malutkim żaglowcu "Heloise"
o wymiarach 7,5 x 31 m. Do portu w Adelaidzie zawinęli w marcu
1847 r.
Dzisiejsza obecność na tej uroczystości 12 gości z Australii,
oddających hołd swoim przodkom, spoczywającym na naszej ziemi,
jest wielkim przeżyciem dla nich i dla nas, dużej grupy mieszkańców
Nekli i okolic, którzy podjęli się, zdaniem niektórych, niemożliwego
zadania: uporządkowania cmentarzy olęderskich w naszej gminie.
W każdej kulturze i tradycji cmentarz jest miejscem świętym, dlatego
nie mogliśmy dalej obojętnie patrzeć na przewrócone, spróchniałe
ze starości krzyże, przewrócone płyty nagrobne z cytatami z pisma
świętego, zbezczeszczone groby.
Orzeł jest godłem Polski a krzyż godłem całego Chrześcijaństwa
i nie może być nam, katolikom obojętny los krzyża na cmentarzu
luterańskim.
Jak nauczał Ojciec Święty Jan Paweł II, stoi tutaj ten sam krzyż
tylko w innej formie oddawana jest Mu Cześć.
Bardzo zależało naszemu Ojcu Świętemu na połączeniu wszystkich
chrześcijan w jedna rodzinę.
Mamy nadzieję, że nasze dzieło, dzieło Społecznego Komitetu Renowacji
Cmentarzy Olęderskich przybliża nasze lokalne społeczeństwo do
tego celu.
Musimy nauczyć się inaczej patrzeć na wzajemne
relacje polsko - niemieckie. Oceniać je nie przez pryzmat wzajemnych
krzywd ale przez pryzmat wzajemnego braterstwa i miłości, do czego
zachęcał nas tak bardzo Ojciec Święty Jan Paweł II.
Księże Kanoniku, Panie Burmistrzu, Panie i Panowie!!.
Jesteśmy dumni że tak liczni przedstawiciele naszego nekielskiego
społeczeństwa włączyli się w to dzieło i ofiarnie zareagowali
na prośby Społecznego Komitetu Renowacji Cmentarzy.
Pozyskane fundusze z balu 600-lecia Nekli, środki przekazane przez
Starostwo Powiatowe i sponsorów, ofiarna postawa mieszkańców Nekielki
i Nekli w czasie zbiórki publicznej, ofiarowane materiały przez
nekielskie firmy, praca warsztatów kamieniarskich, stolarskich,
ślusarskich, kowalskich, betoniarskich i praca licznych zespołów
ludzkich pozwoliły cmentarzom braci luteran w osadach olęderskich
przywrócić należytą godność.
Za to wszystko w imieniu gości z Australii i Społecznego Komitetu
serdecznie dziękuję.
Oddzielne podziękowania kieruję pod adresem Pana Burmistrza i
całego zespołu pracowników Urzędu Miasta i Gminy, którzy przyjęli
na siebie duży zakres prac oraz księdzu Kanonikowi i Radzie Duszpasterskiej
za poparcie i pomoc przy realizacji przedsięwzięcia. Dziękuję
panu Nadleśniczemu z Czerniejewa i dyrekcji Powiatowego Zarządu
Dróg, mieszkańcom z Gierłatowa i Nekielki, ministrantom, członkom
KSM i młodzieży gimnazjalnej z Nekli i Zasutowa za prace na cmentarzach
.
Wszystkim, którzy ułatwili nasze poszukiwania w archiwach: w Archiwum
Państwowym w Poznaniu i Sądzie Rejonowym we Wrześni a szczególnie
pani Alicji Neumann i panu Waldemarowi Odrobnemu za prace dokumentacyjne.
Pragnę serdecznie podziękować dr Zbigniewowi
Chodyle za opracowanie historyczne p.t.: "Najstarsze dzieje
osad olędreskich w okolicach Nekli" oraz zespołowi autorskiemu
folderu popularyzującego wycieczkową trasę rowerową "Szlakiem
Osadnictwa Olęderskiego"
Serdecznie dziękuję nekielskim restauratorom, zakładom masarskim,
piekarniom, Spółdzielni Mleczarskiej, którzy zapewniają nam dzisiaj
"olęderski" poczęstunek.
Wreszcie dziękuję gospodarzom naszej uroczystości Annie i Andrzejowi
Kareńskim, u których możemy dziś gościć oraz chórowi dziewczęcemu
ARKADIA pod dyrekcją pana Henryka Górskiego, który uświetni ten
niezwykły wieczór.
P. S.
Naszym marzeniem jest aby inicjatywę Społecznego Komitetu w Nekli
zechciały podjąć samorządy, instytucje, szkoły i społeczności
lokalne w całej Wielkopolsce.
Pragniemy aby za pośrednictwem obecnych tu mediów nasz apel dotarł
do wszystkich zakątków Wielkopolski, gdzie w przeszłości, podobnie
jak u nas znaleźli swoje miejsce na ziemi bracia ewangelicy.
Dlatego proszę p. Waldemara Odrobnego o przedstawienie
treści apelu.
|
|