Ładowanie strony...
 
 
Artykuły - Artykuł

Społeczny Komitet Renowacji Cmentarzy Olęderskich jako przykład aktywności społeczności lokalnej
Autor: Hanna Biegańska
(pełna treść pracy autorki w Download )

".Gandhi uważał, że wszystko, co żyje stanowi jedność. Żywił przekonanie, że krzywda uczyniona komuś jest krzywdą wobec siebie i odwrotnie."

Większość społeczeństw szuka wspólnego filaru, jednej prawdy, podstawowych wartości, które były, są i będą podzielane przez wszystkich, a ich wyrazem będzie oczekiwane i pożądane przez większość postępowanie. Społeczeństwo, w którym można godnie żyć implikuje, że stosunki międzyludzkie układają się na zasadzie wzajemności, a to oznacza, ni mniej ni więcej, tylko zinternalizowanie wartości. Założenie, że wszystko reguluje się samo, że polityka jest polityczna, a ekonomia ekonomiczna, jest błędne. Takie też stanowisko zajmuje Maria Ossowska. Podkreśla ona, że prawo i religia posiadają swoich funkcjonariuszy oraz instytucje, natomiast w sprawach moralnych każdy powinien być stróżem tejże moralności, gdyż każdy winien się orientować, co dobre, a co złe (por.: Ossowska 1962: 13). Podkreśla też, by nie rozumieć moralności nazbyt wąsko, bowiem wszelkie działanie wiąże się z wartościami uznawanymi w danej społeczności w sposób poza moralny, a co za tym, wartościami takimi, które są pierwotnym źródłem wszelkich innych. Nie kwestionowaną wartością każdej społeczności jest poczucie wspólnoty i poczucie więzi łączące ludzi. Należy pamiętać, że "istotą więzi społecznych, a co za tym idzie, również istotą uspołecznienia, jest zastąpienie osobistych emocji, z natury swej zmiennych i niestałych, przez uczucia moralne" (Marody, Giza-Poleszczuk 2004: 101). Tak, więc mimo ustanawiania wszelkich praw i nawet mimo założenia, że będą przestrzegane, to państwo i tak będzie funkcjonować w dużej mierze dzięki więzi płynącej z natury i świadomości jej członków. Cały czas dostrzegamy, że istotnym elementem jest też świadomość zdarzeń przeszłych, która wiąże się z fundamentalnym podejściem, a mianowicie, że w życiu chodzi o współistnienie z drugim człowiekiem, że pamięć pełni ważną funkcję w życiu zbiorowym. Jest swego rodzaju spoiwem i budulcem więzi społecznych. Mówiąc o współistnieniu nie należy pomijać faktu, że owo poczucie wspólnoty nie odnosi się tylko do bliskich nam w  czasie i przestrzeni. Okazuje się, że budowanie więzi można zacząć od. wejścia na cmentarz, albo raczej na teren, który kiedyś cmentarzem był. Jacek Kolbuszowski mówi, że za uznaniem cmentarza za przestrzeń trwałą, wymagającą ochrony kryje się fakt zachowania w pamięci postaci, które ów obszar uczyniły obszarem o wartościach szczególnych (por.: Kolbuszowski 1996: 18).
Wejście na cmentarz zabarwione jest refleksją, spojrzeniem w przeszłość. Kreuje się obraz losów regionów, miast, miasteczek, rodzin i pojedynczych ludzi, którzy w sposób dla nas niewidoczny, ale znaczący mieli wpływ na teraźniejszość. Taką właśnie myśl zawiera sentencja Michała Bałuckiego: "Nie wiem czy pomyślałaś kiedyś, jak podobne do kartek albumowych kamienie nagrobne" (cytuję za Bałucki za: Kolbuszewski 1996: 25).
Mogiłami i nagrobnymi pomnikami pisane są polskie dzieje i na cmentarzach uczyć się można historii Polski. Obrazem tej historii są nie tylko pomniki znanych i zasłużonych postaci. Obrazami tej historii są groby zwykłych ludzi, groby naszych bliskich, które otaczamy czcią i wieczną pamięcią. Jednak świadectwem uwikłania ludzkiego losu, losu zbiorowego w dramaty historyczne są w istocie wszystkie właściwie cmentarze..., nie tylko te, na których pochowano Polaków. .
Max Weber zakłada, że każde działanie, w tym i społeczne "może być określane celoworacjonalnie przez oczekiwania dotyczące zachowania przedmiotów świata zewnętrznego i innych ludzi, gdy ujmowane są one jako warunki lub środki w ramach dążenia do szczegółowo rozważanych własnych celów (skutków)"(Weber 2002: 18). Jednakże podejmowane przez nas decyzje i działania, to nie tylko kwestia matematycznej czy ekonomicznej kalkulacji. Podejmowane decyzje są przejawem kulturowego charakteru ludzkiej działalności we wszystkich jej typach i wariantach. Można je określić "wartościoworacjonalnie przez świadomą wiarę w bezwarunkową samoistną wartość (etyczną, estetyczną, religijną lub jakoś inaczej interpretowaną) pewnego zachowania jako takiego, bez względu na jego skutki"(Weber 2002: 18-19). Max Weber zakłada też działania społeczne jako działania afektywne, oparte na emocjach oraz tradycjonalne, gdzie działanie jest efektem utartych przyzwyczajeń. Rozważania na temat racjonalności, celowość i intencji można prowadzić długo, ale bywa, że owe intencje poznania własnej przeszłości prowadzą do ciekawych, zastanawiających i budzących nadzieję skutków. Jednak wyjaśnienie tego wniosku zmusza do przeniesienia się z terenów gminy Nekla, które do tej pory były głównym tematem niniejszej pracy, aż do dalekiej Australii.
Około 30 lat temu wielu Australijczyków rozpoczęło poszukiwanie swoich korzeni. Dla wielu rodzin zaskakującym okazał się fakt, iż ich przodkowie pochodzili z Polski, mimo, że byli i są protestantami. Zaangażowanie i wytrwałość potomków w poszukiwaniu śladów własnych rodzin zaowocowała nawiązaniem kontaktów z Polską. Pierwsze spotkanie miało miejsce około 12 lat temu, kiedy to Darrel Maćkowiak skierował swe kroki do domu Państwa Osypiuków. I jak to sami określają zaczęła się "nowa era". I znów należy cofnąć machinę czasu, aż do 2 połowy XVII wieku. Liczne wojny, klęski żywiołowe i zarazy powodowały wyludnianie się wsi polskich. Pojawiła się konieczność ich zasiedlania, odnawiania zaniedbanych i opuszczonych domostw. Tak rozpoczęła się kolonizacja, której największe nasilenie miało miejsce po roku 1700 i trwało, aż do pierwszych rozbiorów Rzeczypospolitej (por.: Ciesielska 1961: 118). Takie też działania objęły tereny obecnej gminy Nekla. Zagospodarowanie tych terenów, a jednocześnie niezwykłe charakterystyczny typ zagrody i chałupy z nim związanej zawdzięcza się osadnikom holenderskim z Fryzji i Flandrii, a także ludności niemieckiej przybyłej z Żuław, Pomorza lub Brandenburgii. Mimo wielu niewiadomych, jedno nie budzi wątpliwości, że w przeciwieństwie do poznańskich Bambrów, których geneza osadnictwa w Polsce jest podobna, byli oni protestantami. Osiedlali się na terenach, które były trudne do uprawy. Owe tereny wymagały bądź nawodnienia, bądź wybudowania rowów melioracyjnych bądź wykarczowania lasów. Nie ulega wątpliwości, że przybycie na te ziemie zmuszało do starcia się z siłami i żywiołami przyrody, a zatem wymagało wytrwałości i woli walki z zastaną rzeczywistością. Wielce prawdopodobne, że kolonizatorów tych ziem wspierała wiara. W pracy Etyka protestancka a duch kapitalizmu Max Weber poddał gruntownej analizie związek między światopoglądem protestanckim, a działaniami ekonomicznymi wiernych, podkreślając ścisły związek między teologią społeczeństwa, a rozwojem kapitalizmu. Inne znaczące wyróżniki to: narzucanie sobie specyficznego, ascetycznego stylu życia oraz kształtowanie zachowań warunkujących zaufanie w kontaktach gospodarczych, takich jak: dotrzymywanie zobowiązań, pracowitość, rzetelność, uczciwość w transakcjach handlowych. Ewangelicka etyka utrzymała zresztą swoją tożsamość i nadal propaguje określone sposoby zachowania. Jej koncepcja autorytetu w sprawach wiary wymusza indywidualistyczną koncepcję człowieka, jako nadrzędnej wartości, posiadającego przyrodzoną i niezbywalną godność. Ta z kolei postuluje zagwarantowanie jednostce wolności i praw. Natomiast koncepcja bezpośredniej odpowiedzialności jednostki przed własnym sumieniem wymusza egalitarystyczną koncepcję stosunków społecznych. W jej ramach każdy człowiek winien być chroniony przed dyskryminacją oraz wyposażony w równe prawa. Wśród postaw społecznych, które są szczególnie promowane przez etykę ewangelicką można wymienić: indywidualizm, kreatywność, familijność, patriotyzm, demokratyzm, a także samokrytycyzm. Tak też postrzegani byli nowi mieszkańcy przez swych sąsiadów. Takie też wspomnienia pozostają jeszcze do dziś. Polacy odnosili się przyjaźnie do nowo przybyłych i mimo, że zachowywali oni religijną i etniczną odrębność, zdarzały się małżeństwa mieszane. Stąd wśród potomków mieszkających obecnie w Australii spotykamy polsko brzmiące nazwiska.
Niestety, po pierwszym rozbiorze Polski drastyczne działania rządów zaborców spowodowały, że część przybyłych znów postanowiła szukać "ziemi obiecanej". Jak się okazało znaleźli ją dopiero w Australii. Należy dodać, że nie wszyscy wyemigrowali, a trwając na swych gospodarstwa doczekali kolejnego przełomu, jakim było odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 roku. Kolejni, teraz już potomkowie pierwszych osadników, opuścili swe ziemie odchodząc do Niemiec. Ostateczny kres zgodnego i spokojnego zamieszkiwania Katolików i Protestantów położyła II wojna światowa, a po niej realia powojenne. Większość rodzin pozostawiła swe domostwa jeszcze przed wkroczeniem Armii Czerwonej w 1945 roku, a na ich miejsce przybyli nowi mieszkańcy. Zasoby tradycyjnego osadnictwa i architektury z nim związanej ulegały powolnym przeobrażeniom i naturalnej destrukcji. Na skutek przerwania w 1945 ciągłości kulturowej i historycznej terenów objętych kolonizacją poszczególne zagrody i wsie przekształcały się według nowych wzorów. Tak mogłaby się kończyć krótka (niemal niewybaczalnie i żałośnie okrojona w niniejszej pracy) historia kolonizatorów - w dobrym tego słowa znaczeniu - okolicznych ziem Nekli, gdyby nie impuls z Australii i to, co nastąpiło dalej, a więc powrót do współczesności. Okazało się, że po ponad 250 latach od przybycia tu osadników jednymi z nielicznych po nich trwałymi śladami są miejsca ich wiecznego spoczynku. Jeszcze do niedawna nie górował nad grobami krzyż, nie było wielu pomników, a o obecności mogił świadczyły jedynie gęste zarośla i krzewy. Może to i one w jakiś sposób chroniły te miejsca przed dewastacją nim zaczęli ocalać je ludzie. Obecni mieszkańcy i potomkowie wcześniejszych mieszkańców tych ziem połączyli swe siły zmierzające do odtworzenia i utrwalenia historii i pamiątek po pierwszych kolonistach. Po wojnie nie potrafiono uszanować historii mieszkających tu ludzi, teraz po latach wydaje się to możliwe i ze wszech miar konieczne, bowiem "cmentarz jest przestrzenią pamięci. Jest przestrzenią kreującą osobliwą, nigdzie bodaj tak się wyraźnie nierysującą, wspólnotę żywych i umarłych. Różnorakie więzy ją łączą: narodowe, wyznaniowe, rodzinne. (...) Są też one znakiem legitymującym prawo własności danej grupy ludzkiej (narodu) do danego obszaru" (Kolbuszewski 1996: 18) Zaniedbywanie, dewastacja czy świadome unikanie pamięci miało tez swój cel, było jakby manifestacją, gestem mającym zaprzeczyć faktowi, że ziemia ta należała do ludzi w niej pochowanych. Odrodzenie się przeszłości tylko na tej odrobinie poświęconej ziemi początkowo wzbudzała niepokój. Jest to całkiem zrozumiałe, bowiem każdy czuje się zaniepokojony tym, co nie jest oczywistością. Działania, czyny ludzkie są dobre w zależności od tego, jakie niosą za sobą skutki wobec innych ludzi, wspierają dobro czy też je podważają, bywają, zatem ze swej istoty nieprzewidywalne. Św. Tomasz zdawał sobie sprawę, że istnieją różnice w rozumienia i postrzeganiu wspierania czy podważania dobra, zarazem jednak uważał, ze istnieje absolutne prawo naturalne, a kontrowersje powstają z racji trudności w jego rozpoznaniu. (por.: Vardy, Grosch 1995: 57) Stąd wynikał początkowy opór wobec działań związanych z renowacją poewangelickich cmentarzy. Nie dziwi zachowywany przez obecnych mieszkańców dystans wobec przeszłości tak skutecznie wymazywanej z kart historii przez ostatnich 60 lat. Jednak okazało się, że społeczność gminy nekielskiej jest w stanie połączyć działania, aczkolwiek początkowo wymagało to dużej siły woli inicjatorów, którzy wytrwale dążyli niejako do rehabilitacji tych okolic przez odnowienie i zadbanie wszystkich cmentarzy bądź pozostałości po nich. Inicjatywa kilku osób spowodowała, że przełamano milczenie, a współdziałanie doprowadziło do powołania Społecznego Komitetu Renowacji Cmentarzy Olęderskich w Gminie Nekla. Owa inicjatywa należała do Jerzego Osypiuka, członka Rady Duszpasterskiej  przy Parafii pw. św. Andrzeja Apostoła w Nekli wraz z proboszczem ks. kanonikiem Ryszardem Golińskim. W dalszej mierze włączyły się organy samorządowe w osobie burmistrza Nekli, Mariana Balickiego. Inicjatywę życzliwie poparli goszczący w parafii arcybiskup Henryk Muszyński i biskup Wojciech Polak. Jak wspomniano, efektem było powstanie komitetu społecznego, którego członkowie wyznaczyli główne cele działania i określili formy ich realizacji, począwszy od uporządkowania cmentarzy po edukację. Grono zapaleńców i ludzi dobrej woli, ludzi świadomych ważności historii miejsca zamieszkania, poczucia z nim więzi czy utożsamiania się z przestrzenią najbliższą doprowadziło do działań, które objęły swym zasięgiem całą niemal społeczność lokalną. Zaangażowana została młodzież i dzieci, osoby prywatne i przedsiębiorstwa, organy samorządowe i przedstawiciele kościołów, a ofiarowali oni pieniądze, materiały czy wreszcie pracę własnych rąk. Byłoby zbyt patetycznym stwierdzenie, że wszyscy włożyli w te działania własne serca, ale nawet, jeśli tak nie było, to znaczący jest sam udział i świadomość uczestniczenia w przedsięwzięciu, które pozornie wielu ludziom wydaje się bezcelowe. Takim na pewno nie jest, co dowodzi uczestnictwo potomków pierwszych osadników w tychże działaniach, ich wizyty i odwiedziny, a wreszcie list, który jest największym świadectwem docenienia działań, ich skuteczności oraz chęci do dalszych kontaktów. Trzeba zatem pamiętać, że ziemia nekielska była i jest Ojczyzną dla wielu pokoleń, jak mówi Stanisław Ossowski: ojczyzną prywatną dla jednych i ojczyzną ideologiczną dla drugich.
Począwszy od drugiej połowy XIX wieku kultura europejska została wzbogacona w ramach rozważań socjologicznych i filozoficznych o nowe kierunki, które dały podwaliny pod współczesne myślenie o człowieku jako podmiocie wszelkich działań. Rozwija się podmiotowość człowieka i szacunek dla niej w życiu publicznym. Znacznemu rozszerzeniu ulega przestrzeń wolności człowieka za cenę większej samodyscypliny. Analizując projektowane wizje w kulturze europejskiej, od starożytności po drugą połowę XIX wieku, można dostrzec, że każda z następujących po sobie przemian przyznawała jednostce ludzkiej coraz większą podmiotowość i autonomię, z której mogła ona skorzystać pod warunkiem umiejętności refleksyjnego myślenia. Owo refleksyjne myślenie stanowi o postawach społecznych, których przejawem jest światły stosunek do otoczenia i odpowiedzialności w działaniu na płaszczyźnie życia w społeczeństwie. I zdają się w tym utwierdzać słowa ks abp. Henryka Muszyńskiego: "My jesteśmy tutaj jako wspólnota, która dziedziczy zarówno kulturę narodową, jak i religijną naszych ojców. Jesteśmy, aby się modlić i przypominać, że czujemy się odpowiedzialni za to 600 lat. Ileż to pokoleń przechodziło prze te dzieje. Uświadamiamy sobie, że jesteśmy jednym ogniwem w tym łańcuchu dziejów. (...) Człowiek jest jedyną istotą, która ma pamięć, która potrafi wspominać, a dzięki temu ma także historię. Tę historię pragniemy pielęgnować, podejmować a także rozwijać".
W Etyce nikomachejskiej Arystoteles zastanawia się nad najważniejszym celem życia i ostatecznie uznaje, że jest nim dobro, ale nie samo w sobie, lecz dobro wspólne wszystkim ludziom...
W sprzeczności ze sztuką pisania prac, w opozycji do praw rządzących opracowaniami socjologicznymi, ale w zgodzie z własnymi przekonaniami, za zakończenie powyższych rozważań przyjmuję myśl Arystotelesa, że "wszelka sztuka i wszelkie badanie, a podobnie te wszelkie zarówno działanie, jak i postanowienie, zdają się zdążać do jakiegoś dobra"... .


Literatura cytowana:
Arystoteles, Etyka nikomachejska, tłum. D. Gromska, PWN, Warszawa 1982
Bałucki Michał, w: Jacek Kolbuszewski, Cmentarze, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1996
Bondyra Krzysztof, Dlaczego gmina X nie jest Tarnowem Podgórnym? W: R.Geisler, A. Rosół, M.S. Szczepański (red), Jurajska Agora, "Śląsk" Sp. z o.o. Wydawnictwo Naukowe, Katowice 2002
Bondyra Krzysztof, Rozwój lokalny w Wielkopolsce - trzecie przejście rozwojowe, Materiał wykładowy, Poznań 2007
Ciesielska Karola, Na marginesie nowszych prac zachodnioniemieckich nad osadnictwem Prus Królewskich w XVI - XVIII w., Zapiski Historyczne, t. 26, 1961
Etzioni Amitai, The Spilit of Community, A Touchstone Book, New York 1993/1994
Huntington Samuel, Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego, tłum. H. Jankowska, Muza, Warszawa 2001
Jarosz Maria, Problemy społeczne Polski okresu transformacji systemowej, [w:] Mucha Janusz (red.) Społeczeństwo polskie w perspektywie członkostwa w Unii Europejskiej, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 1999
Kolbuszewski Jacek, Cmentarze, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1996
Łukowski Wojciech, Wiązki transakcyjne w lokalnej przestrzeni społecznej, [w:] Jałowiecki Bohdan, Łukowski Wojciech (red.) Społeczności lokalne. Teraźniejszość i przyszłość, Wydawnictwo Naukowe Scholar i Wydawnictwo SWPS Academica, Warszawa 2006
Marody Mirosława, Giza-Poleszczuk Anna, Przemiany więzi społecznych. Zarys teorii zmiany społecznej, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2004
Muszyński Henryk, Homilia wygłoszona podczas Mszy Św. z okazji 600-lecia Nekli,  www.nekla.pl
Naess Arne, A Systematization of Gandhian Ethics of Conflict Resolution, "Conflict Resolution" 1958, vol. II, nr 2
Ossowska Maria, Socjologia moralności, PWN, Warszawa 1962
Schumpeter Joseph A., Kapitalizm, socjalizm, demokracja, tłum. Michał Rusiński, PWN,  Warszawa 1995
Solomon Robert, Etyka biznesu, [w:] Peter Singer, Przewodnik po etyce, Książka i Wiedza, Warszawa 1998
Starosta Paweł, O pożytkach płynących z badania społeczności lokalnych na podstawie programu Polska Lokalna [w:] Jałowiecki Bohdan, Łukowski Wojciech (red.) Społeczności lokalne. Teraźniejszość i przyszłość, Wydawnictwo Naukowe Scholar i Wydawnictwo SWPS Academica, Warszawa 2006
Sztompka Piotr, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Wydawnictwo Znak, Kraków 2002
Vardy Peter, Grosch Paul, Etyka, Zysk i S-ka , Poznań 1995
Weber Max, Etyka protestancka a duch kapitalizmu, Test, Lublin 1994
Weber Max, Gospodarka i społeczeństwo, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002
www.nekla.pl

Wywiady:

Rozmowa z zastępcą Burmistrza Miasta i Gminy Nekla  Romanem Grychowskim
Rozmowa z przewodniczącym Społecznego Komitetu Renowacji Cmentarzy Olęderskich Jerzym Osypiukiem
Rozmowy z mieszkańcami miasta Nekla oraz mieszkańcami: Nekielki, Zasutowa, Podstolic, Gierłatowa, Barczyzny

Nota biograficzna
Hanna Biegańska jest magistrem socjologii, absolwentką Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Praca została napisana jako monografia wybranej miejscowości i jej społeczności, w ramach przedmiotu "Społeczności lokalne", wykładanego przez dr Krzysztofa Bondyrę. Autorka jest pasjonatką dziejów ludzkich. Z równym zaangażowaniem i życzliwością poznaje dzieje wiejskich i miejskich rodzin, zwiedza ruiny siedlisk próbując odgadnąć ich historię. Z wielką radością odnajduje w życiu codziennym przejawy aktywności wspólnot lokalnych sprzyjających budowaniu i umacnianiu więzi międzyludzkich.